Odpowiadając dwoma słowami na pytanie zawarte w tytule wpisu – zdecydowanie tak. Co najmniej na kilku płaszczyznach. Sporym obciążeniem dla odcinka szyjnego będzie mechanizm oddychania ustami. Jak powszechnie wiadomo, nie jest to prawidłowy sposób oddychania. Ewolucja i matka natura zdecydowanie bardziej przygotowała nas do oddychania nosem.

Jak technicznie oddech ustami może obciążać szyję?

Przez nadmierną aktywację mięśni gnykowych służących między innymi do otwierania ust. Mięśnie gnykowe to mięśnie przedniej powierzchni szyi, które trzymają w ryzach chociażby kość gnykową, krtań czy tarczycę. Dodatkowo są w ścisłej relacji z mięśniem mostkowo-obojczykowo-sutkowym i wspólną pracą utrzymują krzywiznę szyjną w prawidłowym kształcie. Jeżeli mięśnie gnykowe są cały czas nadaktywne, przez ciągłe utrzymywanie otwartych ust (depresji żuchwy), to mogą się przyłożyć do zniesienia naturalnej lordozy szyjnej, a jest to dość częsta diagnoza w diagnostyce obrazowej tego odcinka!

Mechanika oddychania

Najbardziej efektowny wzorzec oddychania to oddech dolnożeborowo-przeponowy z dobrym balansem między wdechem i wydechem. Co więcej warto też pamiętać o tym, żeby nie oddychać zbyt płytko i zbyt często! Taki wadliwy mechanizm może prowadzić do pobudzenia pomocniczych mięśni wdechowych – m. in. mięśni szyi. Kolejny przykład, kiedy oddech może sporo namieszać w  balansie mięśniowym szyi.

Warto się zastanowić czy podczas walki z dolegliwościami odcinka szyjnego oddech był kiedykolwiek brany pod uwagę? Czy w ogóle wiemy jak taki oddech powinien wyglądać? Po raz kolejny, jak to często bywa, codzienna czynność ale robiona w nieprawidłowy sposób może nas uszkadzać!

Dlatego drogi pacjencie, jeżeli od jakiegoś czasu miewasz bóle odcinka szyjnego, a fizjoterapia i ćwiczenia nie przynoszą ukojenia, być może tutaj tkwi Twój problem.